Dziś postawiłam na mój sprawdzony duet - kakao i skrobię ziemniaczaną. Przed myciem nałożyłam na włosy olej rzepakowy na około 5 godzin, umyłam skalp nieco mocniejszym szamponem Trzy Zioła, odcisnęłam nadmiar wody w ręcznik i nałożyłam mieszankę z kakao, skrobi, odżywki Nivea long repair oraz odżywki Garniej Awokado i Karite. Maseczkę trzymałam na włosach około 20 minut i dokładnie spłukałam, ostatnie płukanie oczywiście zimną wodą aby domknąć łuski. Miałam dużo czasu więc dałam im podeschnąć naturalnie, podsuszyłam tylko pod koniec zimnym nawiewem suszarki. Włosy rozczesałam jak zwykle TT i spsikałam troszkę odżywką Gliss Kur. Efekt na zdjęciach poniżej, uważam że jest na prawdę okej biorąc pod uwagę zerową pielęgnację ostatnich tygodni. Nie wyglądają idealnie ale wracam do gry o piękne włosy ;) Przede wszystkim są cudownie mięciutkie i rozczesanie ich było czystą przyjemnością - nie splątały się ani trochę, chociaż codziennie się męczę z rozczesywaniem ich. Jestem zadowolona z efektu, na za tydzień planuję mały włosowy eksperyment :)